Turystyka w polskich górach

Forum dyskusyjne o turystyce górskiej w Polsce


#1 2019-04-14 17:53:43

aksen

Użytkownik

Punktów :   

Mięguszowiecka Przełęcz

Drogą do na Morskim Oku - nad Czarny Staw - na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem (2307) - powrót tą samą drogą.
O 7.00 pakuję rower do samochodu i podjeżdżam do przejścia granicznego na Łysej Polanie. Tu na parkingu zostawiam samochód i na rowerze jadę do Morskiego Oka. Przy bramie wjazdowej na Polanie Palenickiej nie ma jeszcze strażników, więc wjazd mam gratis. Dojechałem raptem kawałek za Wodogrzmoty Mickiewicza jak dopadł mnie strażnik jadący samochodem w dół i pyta:
- Kto pozwolił panu wjechać rowerem na teren TPN? Czy wie pan, że tu jest zakaz poruszania się na rowerze?
Ja robię zdziwioną minę i tłumaczę się - Nic nie wiedziałem, że nie można tu jeżdzić na rowerze.
- Proszę zawrócić i zostawić rower na parkingu - mówi strażnik.
-Teraz jak już mam prawie pół drogi do Morskiego Oka? To już lepiej zostawię tu rower przypięty do drzewa i pójdę pieszo.
- A jakie ma pan plany na dzisiaj i o której pan ma zamiar wracać?
- Wejść na Mięguszowiecką Przełęcz. Myślę, że zejdzie mi do 16, 17.
To niech pan jedzie, ale nie zjeżdża wcześniej jak po 15. Tak by dyrektor pana nie widział.
- Ok, dzięki.
I sunę w miarę możliwości najszybciej jak się da. A zapewniam, że szybko się nie da - cały czas pod górę. Zalewa mnie pot, co raz to ściągam część ubrania. Mimo, że jest zimno. Wreszcie jestem przed starym schroniskiem, schodzę w kierunku żabiego oka i tu pod świerkiem zostawiam rower.

W nowym schronisku robię sobie śniadanie, gorąca herbata i krótki odpoczynek po kręceniu. Mam dylemat - iść na Mięguszowiecką, czy na Szpiglasową? Biorąc pod uwagę bezchmurne niebo i krótki dzień - decyduję się iść na Mięguszowiecką Przełęcz. Obchodzę Morskie Oko lewą stroną . Są miejsca, gdzie kamienie są oblodzone - należy uważać. Tafla Morskiego Oka jest jak lustro - co widać na zdjęciu po prawej na dole.
Jestem na podejściu do Czarnego Stawu, Tu zaczyna się już ostre wznoszenie.
Czarny Staw częściowo przy brzegach zmrorzony, jest tu trochę ludzi, część z nich idzie na Rysy. Ja nie zatrzymuje się - idę dalej . Początkowo wśród kosodrzewiny, a potem już tylko kamienie lód i śnieg. Od czasu do czasu słychać pluskanie lub szum wody spływającej po skałach do Morskiego Oka. Dookoła panuje spokój i chłód. Mimo, że niebo bezchmurne i słońce ładnie świeci - to tu niestety już nie zagląda, nie o tej porze roku.
Jest kilka miejsc, gdzie wspinaczkę wspomagają wycięcia w skałach lub haki czy łańcuchy. Dzięki czemu jest łatwiej się wdrapać w wąskich i stromych odcinkach szlaku.
- Jest ! - jest jedno miejsce, gdzie można nacieszyć się słońcem i nieco wygrzać - to Kazalnica! Tutaj też spotykam parę z Ostrowa Wielkopolskiego.
Gdy leżę tak na wysuszonym kawałku trawy i obserwuję ostatni odcinek na przełęcz nie jestem specjalnie zachwycony (fotka u góry z prawej). Podejście jest zasypane zmrorzonym już śniegiem. Prawdę mówiąc - to na zdrowy rozsądek bez raków lepiej nie startować - istnieje poważne ryzyko upadku - idę to sprawdzić.
Faktycznie nie wygląda to ciekawie. Mam jednak trochę szczęścia. Para, która już była na Kazalnicy ma raki i zaproponowali wypozyczenie. Sami chyba już nie pójdą dalej, jego prtnerka jest zmęczona. Korzystam, więc z okazji i ruszam w górę. Szczerze to idę pierwszy raz w rakach - super. Czuję się pewnie, żadnego lęku mimo stromizny jaką mam po prawej mojej stronie. Buty wbijają się stabilnie w śnieg. Właśnie dobrze, że jest zmrorzony.
Już widzę Mięguszowiecką Przełęcz - jeszcze kilkanaście metrów - jestem! 2307m npm.
Jest tu kilku słowaków. Widok przepiękny na Hańczową Dolinę - nawet widać wzniesienie Słowackiego Raju. Góry Bielskie i obserwatorium na Łomnicy. Jest przyjemnie ciepło, wyczuwa się tą różnicę temperatur jaka jest tu na przełęczy, a tam na północnej ścianie podczas wchodzenia. Gdyby nie fakt, że muszę oddać raki - rozłożyłbym się tu na dłużej. Te kilkanaście minut tu spędzonych musi mi wystarczyć. Sam nie wiem, kiedy tu znowu zawitam. Jeśli już to od słowackiej strony - jest zdecydowanie przyjemniejsze wejście.
Schodzę - kilku słowaków też się pcha. Odradzam im, ale po dluższej rozmowie między sobą widzę, że jednak idą.
Ja po krótkim czasie jestem już na Kazalnicy. Oddaję raki i obserwujemy szaleńców, którzy idą w dół jak i kilku polaków w górę. Zajmuje im to mnóstwo czasu. Znudzony w końcu sam się zbieram w dół. Dziękuję za raki i towarzystwo.
Przy Czarnym Stawie odpoczywam i zjadam reszki posiłku. Chłód jak w lodówce pogania mnie. Niestety już dzisiaj słońca nie zaznam - nim zejdę to i w dolinie przy Morskim Oku zapanuje cień.
Do schroniska wracam obchodząc Morskie Oko drugą stroną brzegu, też .
Przy schronisku spotykam znajomego mi już strażnika. Pytam o pozwolenie na zjazd, ale muszę jeszcze poczekać około 40 min. Przy Żabim Oku ubieram wszystko co mam zapuszczam się jeszcze w lekturę. Gdy słyszę jak odjeżdża samochodem, pakuję swój plecak i wyjeżdżam na drogę. Szczęśliwie udaje mi się zjechać bez przygód na parking do samochodu.
Wracam do Poronina, a Potem do Gliwic.

http://wypoczynek.turystyka.pl/rysy.html

Offline

 
Historia Lwowa

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.iots.pun.pl www.tziz.pun.pl www.gothic-fani.pun.pl www.baniciaoc.pun.pl www.ennorath.pun.pl