Kudowa Zdrój - Błędne Skały - w kierunku Karłowa - - Szczeliniec Wielki - powrót do Karłowa
Kudowa Zdrój - w okolicach parku zdrojowego rozpoczyna się , który doprowadza nas do Czermnej, gdzie znajduje się Kaplica Czaszek z 1776r. W kaplicy i krypcie jest zebranych około 20 tysięcy czaszek i kości zmarłych na cholerę w czasie wojny 30-letniej i zabitych w czasie wojny 7-letniej, które w kaplicy zgromadził proboszcz W. Tomasek. Obok znajduje się kościółek i cmentarz. Po zwiedzeniu podążamy dalej , który prowadzi nas asfaltówą przez wioskę. W ostatnim budynku po lewej stronie jest ruchoma szopka - wchodzimy.
50 metrów dalej szlak skręca w lewo do lasu - strome podejście. Potem asfalt i na pół godziny przed pierwszym celem - znowu las, tym razem już na dobre. Pewien odcinek idziemy wdłuż granicy, podejście jest strome, odcinkami są schody.

W końcu docieramy do pierwszego celu jakim są Błędne Skały. Wstęp jest płatny i jednokierunkowy. Robimy odpoczynek po podejściu - na prośbę młodzieży. (idziemy w czwórkę: ja z żoną i cóka z kuzynem)
W tym miejscu łączą się i . Wchodzimy w labirynt w skałach, w którym przejście wyznacza kładka - dzięki czemu nie można zabłądzić, choć jest to możliwe. Robimy kilka zdjęć, zachwycając się co lepszym okazem skały. Chciałem zauważyć, że są miejsca, gdzie trzeba się niemal przeczołgiwać lub nawet przeciskać za pomocą innej osoby. Z większym plecakiem to już nie ma szans, można się zakleszczyć. A w tedy to trzeba czekać aż ubędzie trochę wagi by móc się wydostać. Proszę być ostrożnym. Nam się udało i po szczęśliwym wyjściu z labiryntu robimy wspólne zdjęcie.
Wchodzimy na kierując się na Karłów. Szlak wiedzie przez tereny leśne, podmokłe. Trasa łagodna, spacerowa. Po drodze mijamy kilka ciekawych skałek. Pogoda nam się nieco psuje, ponieważ zaczyna lekko siąpić deszczyk, ale to też jest przyjemne. Dochodzimy do i nim pół godzinki do Karłowa. Karłów to mała wioska kilka domów, w większości chyba tylko z powodu turystów. Przewija się ich tu rocznie pewnie z kilka tysięcy jak nie więcej, a wszystko za sprawą Szczelińca Wielkiego, na który właśnie podążamy.
dochodzimy do zbocza i tu zaczynają się schody, które prowadzą na samą górę. Opuszczamy i po kilkudziesięciu metrach dochodzimy do schroniska - robimy przerwę i papu.
Wchodzimy do rezerwatu (wstęp płatny). Tu nie możemy się nadziwić tym formą i kształtom skał jakie zostały stworzone przez lata. Można tu spędzić cały dzień podziwiając i zastanawiając się do czego jest pdobna dana skałka, a jest już nazwanych 51 skał. Z tarasów południowo-wschodnich widać panoramę Kotliny Kłodzkiej. Przy dobrej pogodzie widać nawet Śnieżnik jeszcze ośnieżony w maju. Spędzamy tu dość dużo czasu, jednak jest on nieubłagany i zmusza nas by zebrać się do zejścia. Wychodzimy z rezerwatu inną stroną nowym zejściem wybudowanym kilka lat temu. Dochodzimy do miejsca gdzie zaczynają się schody. My kierujemy się do Karłowa.
Ponieważ nasza baza noclegowa jest w Kudowie, a nózki mamy już słabe - łapiemy stopa.